- Każdy mężczyzna powiedział by, że to bujdy stworzone przez dziewczyny. Jednakże ja w końcu uwierzyłem, że to mogła być prawda. Że coś takiego istnieje –powiedziałem.
- Naprawdę? –spytała unosząc brwi.
- Uwierzyłem też w anioły, bo w końcu go zobaczyłem. –powiedziałem i podszedłem do niej i prawie przygwoździłem ją do drzewa. –I byłaś nim ty.
- Ja? –dziewczyna oblała się uroczo rumieńcem. To podobało mi się w dziewczynach. Nie mogły ukryć, kiedy których komplement ich zauroczy.
- Ty. –potwierdziłem jednakże odsunąłem się chodź chciałem ją pocałować. Jednakże było by to niestosowne z mojej strony. Uśmiechnąłem się za to figlarnie. –Dziwne, że nie łazi koło ciebie przyzwoitka*1 zazwyczaj przy tak dobrze urodzonych damach kręcą się te staruchy.
- Najwyraźniej moja matka się tak o mnie nie martwi –wzruszyła ramionami –Chodź faktem jest, że septa czasami łazi za mną i ględzi mi nad uchem.
Zaśmiałem się. Takie są czasy. Teraz dość trudno byś z kobietą marzeń przed zaślubinami sam na sam, bo zazwyczaj łazi ta starucha, pilnuje nas i nie spuszcza nas z oczu. Ech… No, ale teraz jej nie było, co dla każdego mężczyzny było by szansą jednakże nie dla mnie. To jak zerwać jeszcze niezakwitnięty kwiat ja wolę poczekać. Oparłem się o drzewo. Było naprawdę chłodno.
- No to skoro jesteś już praktycznie moją zażyczoną to wiesz co powiesz –powiedziałem a ta spojrzała na mnie –Nie zdziwię się jak będę musiał przed prawie całym królestwem prosić a nawet błagać o rękę tyle że w sensie metaforycznym bo nie chcę twojej ręki.
- Umiesz żartować –zaśmiała się. –A umiesz tańczyć?
- Jeśli liczy się ten taniec na 3 to chyba coś tam umiem –uśmiechnąłem się flirciarsko.
<Claro?>
*1 Taka stara baba która pilnowała młodych ;u;
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz