ŻE CO!? - Krzyknąłem gdy jeden z posłańców przekazał mi wiadomość od
rodziców.
- Pański ojciec oraz matka oczekują pana za pół godziny w sali przygotowanego
oraz należycie ubranego z podwody pana ślubu z kobietą poleconą przez
pańskiego kuzyna, sir. - Powtórzył spokojnie, odwrócił się i wyszedł.
" Świetnie jeszcze tego mi brakowało!" Pomyślałem załamany podchodząc
do szafy " I ty Trevorze, Brutusie jeden przeciwko mnie?! ". Zacząłem się przebierać.
~*~
Gdy wszedłem do sali matka dumnie stała obok ojca, a i on wydawał się zadowolony.
Chwilę po tym jak sam wszedłem drzwi zaskrzypiały obwieszczając że moja "narzeczona"
właśnie przybyła.
-To to ta kobieta, którą polecił nam mój siostrzeniec? - Zapytał wyniośle mój ojciec
nie ukrywając że cieszy się iż to nie ja wybierałem...
-Ta sama, miłościwy panie-odpowiedział służebnie posłaniec, a ja o mało nie
prychnąłem lecz wolałem się powstrzymać..
-Wprowadź ją zatem. - Dodał tylko a Posłaniec staną za kobietą w białej sukni.
-Synu, oto kobieta, którą polecił nam Trevor. Znając jego gust będący całkowitym
przeciwieństwem twojego, wybrał dobrze.
NA TO stwierdzenie nie powstrzymałem cichego prychnięcia oraz wywrócenia oczami
ponieważ MÓJ GUST jest w jak najlepszym porządku.
-Och, szybko, kochanie, chciałabym poznać jej oblicze - Powiedziała moja matka
podekscytowana mogąc poznać przyszłą synową.
- Możesz zdjąć welon z twarzy, dziewczyno. - Dziewczyna najpłynniejszym gestem
odrzuciła materiał na tył głowy. A ja stanąłem jak zryty... LUELLE?! ŻE CO..?.. Zgłupiałem...
spojrzałem na ojca również był zdziwiony oraz w zniechęcony, matka zachwycona...
Niech się tylko dowie że to o niej podsłuchiwała pod komnatą ojca gdy z nim rozmawiałem...
-TO...To jest ta kobieta, którą polecił wam Trevor? - Zapytałem ojca ze ździwieniem chodź
w pewien sposób szczęśliwy - Teraz już nic na to nie poradzi. Ona zostanie moją żoną i już!
W końcu.. Sam Pan Wielki i Wspaniały Trevor mój kuzyn ją polecił nie?
- Z tego co wiem. Nie chciał tylko nam zdradzić jej imienia, nie mogliśmy zbadać jej rodu.
Ale zapewnił, że będzie nam odpowiadać. Oto więc jest.-odpowiedział z nutką niechęci
ojciec.
- Hym... To masz racje... Ma ZDECYDOWANIE lepszy gust ode mnie - Zakpiłem patrząc
w oczy Lue- Ale teraz pozwolisz iż poślubię tą niewiastę, dobrze ojcze? - Zapytałem
uśmiechając się do Luelle.
- Wspaniale! - Powiedziała moja matka - Podejdź bliżej kochana! Zaraz zostaniecie małżeństwem!
Tylko gdzie ten starzec jest?! - Mruknęła do siebie - Spóźnia się... - Odeszła ciągnąc ojca
a my zostaliśmy sami.
Luelle ? XD
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz