muza

środa, 27 sierpnia 2014

Od Fallon -c.d. Edwarda

Siedziałam w kuchni i myślałam co chciałam bym zjeść a co miałam. Nie miałam nic co zjeść chciałam. A chciałam czekoladę albo słodką bułeczkę drożdżową. Chodź nie! Na przepiórkę albo łososia lub na łososia i coś słodkiego... Ej o czym ja myślę łosoś z słodką bułką? Łe... Nie ja tego bym nie zjadła...Chodź nie jednak bym zjadła... Nie jednak nie. I tak właśnie biłam się w myślach. I nie wiedziałam czy tak czy nie. Z resztą jeszcze mi niedobrze i łeb mnie boli. Często się kłócę z Edwardem... Coś jest nie tak. Leżałam z twarzą w poduszce. I myślałam to od dłuższego czasu robiłam. Wyszłam na dwór ale mój żołądek jednak uważał że powinnam siedzieć w domu... Nie za fajnie ale da się przeżyć. Usiadłam w salonie i oparłam się o fotel. Przymknęłam oczy i momentalnie zasnęłam. Ostatnio często mnie się to zdarza ale co mam poradzić jak mnie co 2 godziny zrywa. Kiedy się obudziłam byłam przykryta kocem. W kuchni siedział mój mąż.
- Może mi powiesz co jest ze mną nie tak? -spytał -Nie rozumiem dlaczego się złościsz.
- Sama nie rozumiem -prycham. -I wszystko jest z tobą dobrze to z mną jest coś nie tak. Źle się czuję. A do tego od dwóch księżyców... Nieważne i tak nie powinno cię to interesować.
- Właśnie o tym mówię. Raz warczysz, raz prychasz raz się przymilasz -powiedział.
- Ja... -odruchowo dotknęłam swojego brzucha. -Chyba wiem co mi jest. Otwórz ja jestem przy nadziei.*
<Edward?>
* Przy nadziei czyli w ciąży inaczej ;-;

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz