muza

wtorek, 19 sierpnia 2014

od Lamii do Sophie

Chodziłam po pokoju intensywnie myśląc. Co jakiś czas z zadumy wyrywał mnie odgłos żwawych kroków i pogodnych zdań mojej córki. Taaak...Ona uśmiecha się tak wiele, że całe Snow Blizzards nie musi. Ona jest światełkiem, które rozjaśnia szarą, zimną rzeczywistość.
-Witaj, Hertford. Wzywa cię moja mama, jak sądzę?-zapytała wesoło.
-Tak, szlachetna panienko.-po jego głosie poznałam, że się uśmiecha. Chyba nikt ze służby nie mógł nie uśmiechnąć się do niej choć trochę. Ale ja nie jestem służba.
-Hertford, z łaski swojej, przerwij rozmowy z moją dziedziczką i przyjdź!-zawołałam.
-To do wiedzenia, Hertford!-pożegnała się i po chwili rozległy się szybkie kroki i po chwili znów jej głos.
-Tak, o pani?-ukłonił się w pas.
-Pisz-rozkazałam i rzuciłam mu pergamin i pióro- Szanowna lady Sophie II Lancaster.
Jak lady dobrze wie, mam młodą, niezamężną córkę. A lady ma młodego, nieżonatego syna. Moja córka źle czuje się w Snow Blizzards, więc stwierdziłam, że mogłaby zaznać szczęścia w jego przeciwieństwie-Summer Sea. To prawda, nie mam dziedzica, jednakże stwierdzam śmiało, że nie brak w mym królestwie odpowiednich kandydatów do władzy, chociaż niekoniecznie dla Elliesabeth. Jeśli wyraża lady zgodę, proponuję spotkanie w mojej siedzibie w dzień przed najbliższą pełnią.
Podpisano: Lady Lamia Iddina Lovecraft.
-Ależ, milady...Kassander Lancaster, jeśli się nie mylę jest rówieśnikiem młodej lady Lovecraft. Czy nie chcesz, milady, aby jej mężem został mężczyzna choć trochę starszy?
-Hertford, czy jesteś matką mej córki?Czy ty decydujesz o jej losie? Dziękuję. A teraz ślij to do lady Sophie.

Lady Sophie?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz