Siedziałam już w głównej sali na swoim tronie a mój syn tuż obok. Opierł głowę na łokciu. To nie było zbyt ładne ale wiedziałam że mój syn nie jest zbytnio zainteresowany. W końcu zapowiedzieli go a przez wielkie drzwi wszedł lord i jego syn. Wstałam z tronu i pociągnęłam syna za sobą. Dygnęłam przed królem jak przystało na damę i chodź nie byłam byle jaką damą powinnam się zachowywać jak przystało. Poprosiłam ich żeby szli za mną. Szliśmy korytarzem do sali narad gdzie na ścianie wisiała mapa. Wzięłam szpilki i odezwałam się pierwsza.
- Uważam że słupy milowe powinny być tu, tu,tu tu ,tu tu ,tu i tu -zaczęłam wpijać wyznaczone miejsca szpilkami. Mój syn wstał wreszcie odważył się wypowiedzieć.
-Chodzi o to że to dobry pomysł tylko że... Co z tego że są słupy skoro nikt ich nie będzie pilnował a z resztą po między jednym a drugim słupem jest mila czyli ponad kilometr. Z resztą to jest duża odległość a w śród gęstych drzew ni zobaczymy slupów.Uważam że jeśli są ludzie który nie polują tak jak tamci nich przechodzą przez bramy które będą tu, tu i tu -wskazywał palcami odpowiednie miejsca. -Po za tym bądźmy wyrozumiali dla biednych. Przecież oni polują po każdej stronie po to by przeżyć.
- I tak samo -zabrał głos młody lord Dragon Cave -Jeśli chodzi o padlinę. Przecież za to że ktoś wziął już coś co zdechło i przeniosło na drugą krainę nie powinno się tak samo karać jak ci którzy specjalnie polują i przenoszą za granicę. Jak już to musieli by mieś pozwolenia.
<Rhaenor?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz