Pokręciłem głową.
-Nie mam nic do dodania, poza niezwykłym szczęściem...
Fallon poderwała się z krzesła obok matki i nie zważając na konwenanse podbiegła do mnie i rzuciła mi się na szyję.
-Mówiłem, że się ułoży.- szepnąłem jej we włosy. Oboje nie wytrzymaliśmy i pocałowaliśmy się. Widziałem zdziwione spojrzenie lady Sophie. Moi rodzice zrobili zgorszone miny. Ale nas to średnio obchodziło.
-Kocham cię- szepnąłem.
-Ja ciebie bardziej.
Fallon? Krótkie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz