- Hehe - Zaśmiałem się pod nosem - Zależy ode mnie? Czyli coś
do mnie czujesz? - Zapytałem robiąc mały kroczek w przód tak że
się niemal stykaliśmy ciałami
- A co ty czujesz? - Zapytała już odważniej patrząc mi prosto w oczy.
- Wymigujesz się od udzielenia odpowiedzi - Szepnąłem jej w usta
a ręką zgarnąłem kosmyki włosów za jej ucho. - Ale dobrze - Dodałem
po chwili - Co czuję? Czuję zapach który nie jednego mężczyznę,
starszego, młodszego, powaliłby na kolana. Widzę piękno na który
widok nie jeden zszedłby do piekieł byleby oglądać go wieczność.
Czuję słodki smak dotykając twych usteczek, za co nie jeden dałby
się ściąć byleby móc go chociaż raz spróbować tak jak chcieli by
ciała twego skosztować i sprawdzić czy prawdziwy ten karmel
który tak zachęca. Widzę rumieńce których nie jeden chciałby zostać
sprawcą. A co ja czuję? Czuję ciepło gdy pomyślę, że mogę mieć
cię u boku swego każdego dnia, czuję dumę gdy pomyślę, że mam
szansę na spróbowanie tego o czym inni mogą marzyć... Ale przede
wszystkim czuję radość gdy cię widzę, zawiedzenie gdy musisz iść,
szczęście gdy cię ujrzę, i miłość gdy jesteś obok. - Zakończyłem
szepcząc je w usta, które tak blisko... "Nie!" Powiedziałem sobie
i zapytałem najpierw - A ty? Co ty czujesz?
<Flo? Normalnie wena we mnie tchnęła na pisanie romansideł >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz