muza

niedziela, 29 czerwca 2014

Od Aerena, cd. Stannis'a

Nie pamiętałem tego rycerza, choć prawdopodobne, że coś już o nim słyszałem. Jego nazwisko z pewnością było mi znane. Jednak jeśli pamięć mnie nie zawodziła należało do znacznie starszego mężczyzny. Musiałem mieć zatem do czynienia z jego synem. Nie zastanawiałem się nad tym dłużej. Wydawało mi się, że myślami jest gdzie indziej. Oczywiście nie było to ani moją sprawą, ani moim problemem, jednakże zawsze było to niezwykle interesującym zjawiskiem, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Wyglądało na to, iż nie miał ochoty na rozmowy, ja jednak dziwnym trafem akurat takową posiadałem. Tym bardziej, że interesowało mnie cóż może on robić w tej części królestwa. Jeszcze chwilę spoglądałem na jego twarz i w jego oczy starając się czegoś o nim dowiedzieć.
-Przyjemny dzień na spacer –powiedziałem, spoglądając w stronę morza. –Tym bardziej jeśli lubi się upały. Słonce najwyraźniej nie ma zamiaru skąpić nam dziś swych promieni. Już teraz otula swoim blaskiem całe miasto, a my możemy to podziwiać. Doprawdy wielką siłę ma ten ogień.
Odwróciłem się ponownie w jego stronę i znów spojrzałem mu w oczy. Widziałem w nich zniecierpliwienie. Nie dziwiło mnie ono. Na ogół nikt, spotkawszy kogoś po raz pierwszy, nie rozpoczyna rozmowy od zachwytu nad słońcem, jednakże właśnie te słowa musiałem wypowiedzieć, niezależnie od tego co miało być tematem dalszej rozmowy, gdyby takowa nastąpiła. On jednak milczał.
-Jeśli Cię nudzę, musisz mi wybaczyć. Niestety mam pewną słabość do ognia, niezależnie od źródła z którego pochodzi. Co zaś Ciebie wiedzie tą, a nie inną drogą? –zapytałem, najwyraźniej nie mogłem liczyć na odpowiedź.
Postawa rycerza rozbudziła tylko me zainteresowanie, choć powinienem nie ingerować w jego własne sprawy.
<Stannis?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz