- Prawda? -podszedłem do niej i spojrzałem na gobelin- Widziałaś Drzewo Genealogiczne?
Dziewczyna spojrzała na mnie i pokręciła przecząco głową. Ruszyłem powoli przed siebie i rzuciłem w jej stronę "chodź za mną". Dziewczyna tak zrobiła, zapewne zaciekawiona co chcę jej pokazać. Doszliśmy do końca korytarza i zeszliśmy na dół. Staliśmy na dużym półpiętrze z obu stron schody, a zejście na dół prowadziło do holu. Na górze była balustrada, gdzie znajdowały się trzy trony na lekkich podestach. Jednak nie to chciałem jej pokazać. Na półpiętrze centralnie na ścianie pod tronami znajdowała się niebieska płachta ze złotą obwódką. Na niej motyw flagi Clearing Unicorns. Podszedłem do płachty i przesunąłem ją, ukazując malowidło.
- Cały ród Westerling od najstarszych przedstawicieli, którzy tu byli na tronie.
Dziewczyna podeszła bliżej i zaczęła świecić oglądając malowidło.
- Ręcznie malowane -dodałem.
- Przez kogo? -zapytała ciekawa.
- Pierwszą Lady, która tu zasiadła na tronie. Przewijają się tu różne nazwiska, jednak ja nazywam to rodem mojego nazwiska. Nie myśl sobie, że wychodzę na chama. Po prostu...-przerwałem krótką pauzą- Tak mi lepiej.
- W żadnym wypadku -zaprzeczyła dziewczyna i nie oderwała wzroku od malowidła.
(Nymeria?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz