- Flo złość piękności szkodzi - Odpowiedziałem i zaśmiałem się lecz
potężny ryk zagłuszył go. Szybko odwróciliśmy się w stronę, z którego
doszedł ryk i stanęliśmy jak wryci. Przed nami stała wielka niedźwiedzica.
- Yyy... Flo?
- Hyyy..
- Chyba weszliśmy na jej teren wiesz... - Powiedziałem a niedźwiedzica
łypała na nas gniewnym wzrokiem i ciągle ryczała co chwile stając na
tylnich łapach.
- Mamy dwa wyjścia - zacząłem cofając się razem z Flo gdy niedźwiedź
zaczął powoli iść w naszą stronę - Albo uciekamy i wsiadamy na konie
albo naprężaj łuk. - Dodałem po czym jakbyśmy czytali sobie nawzajem
w myślach naprężyła łuk a ja kuszę i gdy niedźwiedzica zaczęła biec
w naszą stronę razem strzeliliśmy do niej po 2 razy.
raz ja trafiłem w jedną łapę a Flo w drugą a gdy niedźwiedź zawył i staną
na tylnic łapach strzeliliśmy jej w serce a ona kilka kroków przed nami
padła na ziemię.
- Niezyły strzał - powiedziałem gdy wreszcie doszło do mnie, że zabiliśmy
niedźwiedzia i do tego dość łatwo poszło....
<Flo? Sorr brak weny >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz