muza

niedziela, 4 maja 2014

Od Florencee -c.d. Trevor'a

- Oczywiście -uśmiechnęłam się po czym szepnęłam do konia -Manewr 4 pamiętaj Illiano.
- Gadasz do konia? -zdziwił się a ja udałam że nie słyszałam.- Dobra na 3..2...1..
- Już -krzyknęłam a klacz ruszyła cwałem.
Chłopak ruszył tuż za mną prawie mnie doganiając. Poklepałam klacz która dała z kopyta. Wygrywałam wyścig lecz tuż przed metą stanęłam momentalnie że chłopak nie zauważył a mnie wyprzedził. Chyba był szczęśliwy że wygrał. Razem zaprowadziliśmy konie do wyznaczonego miejsca.
- Umiesz strzelać z łuku? -spytał
- No ba -prychnęłam -To już mnie po prostu obraża! Bo po raz drugi pytasz mnie o to samo.
- To łap -podał mi łuk i kołczan pełen strzał -Jest ich 30 więc mam nadzieje że przynajmniej parę zwierząt upolujemy.
-Rzadko nie trafiam w cel -powiedziałam i nałożyłam strzałę na cięciwę celując w niego lecz po chwili podniosłam łuk i strzeliłam w gałąź metr nad nim. Coś upadło na ziemię. Mała ruda wiewiórka. Strzała tkwiła jej w gardle - No to deser dla Aresa załatwiony.
-No to pozostało ci 29 strzał - zauważył
-30 -powiedziałam i wyciągnęłam strzałę z szyi wiewiórki-Może trawimy na niedźwiedzia.
- Florencee lepiej wilka nie wywoływać z lasu -powiedział i wziął kuszę po czym pierwszy ruszył w las.
-Skoro już chcesz się zwracać do mnie po imieniu to Flo a nie Florencee. Florencee jest przyciężkawe -powiedziałam po czym kolejną strzałę nałożyłam na cięciwę i wzrokiem godnego myśliwego wyszukiwałam ofiary. Usłyszałam stukot kopyt i odgłos sarny. Los nam sprzyjał. -Ona będzie moja!
- Chyba śnisz księżniczko -zaśmiał się i zaczął biec bezszelestnie.
- Niestety to koszmar -zaśmiałam się i szłam za nim. Dojrzałam sarnę i strzeliłam lecz ta padła od dwóch strzał. -To ja ją pierwsza wypatrzyłam więc jest moja!
-Twoja strzała pewnie trafiła ją tam gdzie słońce nie dochodzi a moja prosto w serce! -warknął
Podeszliśmy do sarny jedna strzała była w miejscu gdzie jest serce a druga w głowie.
- No i masz babo placek -powiedziałam -Jednak to twoja sarna.Więc ty ją sobie nieś. Ja sobie upoluję zająca i też go będę nieść!
- Nie bo jeszcze się przedźwigniesz -próbował nie wybuchnąć śmiechem.
- Ares ma wyjątkowy słuch i jedno słowo a przybędzie mi z pomocą i zeżre ci sarnę -warknęłam.
- Flo złość piękności szkodzi -zaśmiał się lecz potężny ryk zagłuszył go.
<Trevor?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz