- No bo mój -zaśmiałam się i poklepałam go po ramieniu -Widzisz jesteśmy jak ying i yang podczas polowań. Tylko teraz co zrobimy z tym miśkiem... Pojadę po paru rycerzy...
-A jak cię jakieś zbiry wezmą i okradną? -spytał z udawaną troską.
Dałam mu z łokcia w żebra i wyszczerzyłam zęby.Po czym dygając spojrzałam na niego.
- Chyba dam sobie radę cny lordzie -zaśmiałam się -A poza tym mam łuk.
- Ach no tak... Lecz i tak jest nadal szansa że cię porwą. Flo to jest las a do miasta kawałek drogi. Lecz i niedźwiedzia nie zostawię bo cenną zdobyczną jest ten okaz.Jeszcze by wilki go zjadły.
- No szybka decyzja -powiedziałam -Trzeba jakoś go przewieźć a rzeźnik będzie w niebo wzięty i skóra będzie z niego niezła. Możemy go ciągnąć albo przełożyć przez mojego konia. Ja mogę się przejść.
- Wszystko dobrze tylko TY nie powinnaś chodzić -powiedział -Jeszcze jak dojedziemy do miasta... Wykluczone. Ja będę szedł a ty wsiądziesz na mojego konia.
- Lord który idzie obok konia z przewieszonym niedźwiedziem i konia z księżniczką na grzbiecie...Nie sądzę jeszcze mogą coś pomyśleć...Może obydwoje wejdziemy na twojego konia wtedy wjedziesz bardziej jako zwycięzca -powiedziałam i spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Tylko jakoś trzeba miśka przewiesić przez konia -zauważył.
Gwizdnęłam a klacz znalazła się koło mnie. Gest dłonie i prawie że się położyła lecz nie tak by cokolwiek sobie złamać. Powoli przewiesiliśmy miśka przez konia i obwiązaliśmy jakoś go by nie spadł. Wyglądało to nawet nieźle. Klacz miała na sobie niedźwiedzie futro i pewnie jej było jeszcze cieplej niż jest. Podeszliśmy do konia Trevora. Chłopak wsiadł pierwszy a ja bez jego pomocy za nim.
- Nie będziesz miłaa nic przeciwko jazdy na oklep? -spytał po czym dodał -Jak chcesz możesz się mnie chwycić w pasie.
- Chyba śnisz -zaśmiałam się
- Wolałem się upewnić -powiedział i ruszył kłusem podobnie klacz.
Jednak to było dla większego bezpieczeństwa. Musiałam go chwycić w pasie bo inaczej wylądowała bym na ziemi. Mruknęłam coś pod nosem typu " Później to wymażę z pamięci" i usłyszałam śmiech Trevora.
<Trevor?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz